czwartek, 31 sierpnia 2017

Kiszona okra à la ogórki

Okra kisi się bez problemu - jako kiszonka zalewana solanką. Już kiedyś to sprawdzaliśmy. Tym razem okrę ukisiliśmy podczas wielkiego robienia ogórków i identycznie z ogórkami, dając te same przyprawy - a więc świeży koper (dużo kopru!), czosnek (też dużo!), ziele angielskie i listki laurowe, a także liście winorośli. Okra wyszła świetnie, po tygodniu była już mocno ukiszona. Chrupiące strączki pogryzamy do obiadu lub śniadania.

niedziela, 27 sierpnia 2017

Kiszony bakłażan w plastrach

Kiszone bakłażany jedliśmy kiedyż na Krymie i jest to jeden z tych legendarnych smaków, które próbujemy odtworzyć.

Bakłażana kisiłam już wcześniej (małe i duże), ale nie byłam do końca zadowolona z efektów. Przede wszystkim wychodził zbyt twardy - zwłaszcza skóra. Tym razem bakłażana zblanszowałam przed nastawieniem kiszenia.

Nie mam dużego doświadczenia z blanszowaniem warzyw do kiszenia. Kiedyś buraki zblanszowałam zbyt mocno i fermentacja w ogóle nie zaszła - zepsuły się. Wydaje mi się, że czas blanszowania jest tutaj kluczowy. 

czwartek, 24 sierpnia 2017

Moi przyjaciele kiszą #6

Dzisiaj prawdziwa parada kiszonych warzyw od Eli, mamy Sahiba.
„Do białej kapusty dodałam do kiszenia ukiszone, starte buraczki z kwasku - po 2 dniach była ukiszona.” - pisze Ela. Jak zrobić kwas z buraków? Czytajcie na przykład tutaj.

niedziela, 20 sierpnia 2017

I jeszcze żółte pomidory kiszone w ćwiartkach

Kiszone pomidory z ostatniego przepisu wyszły tak dobre (i tak szybko się skończyły!), że postanowiłam zrobić kolejne. Wczoraj rano - targ w Tarczynie. Tam sprawdzenie sprzedawcy, starsza para, która o pomidorach wie wszystko... Odmiany: malinowe, podłużne, paprykowe, sakiewki, bycze serca, żółte. Te ostatnie - moje ulubione, bardzo owocowe, mięsiste.

Kupiliśmy trochę podłużnych czerwonych, żółtych i paprykowe. Paprykowe to z kolei tegoroczne odkrycie - niesamowicie słodkie, bardzo miękkie w dotyku, świetnie obierają się ze skórki. Łącznie tych odmian wzięliśmy kilkanaście kilo na przecier do słoików, ale trochę poszło do kiszenia.

czwartek, 17 sierpnia 2017

Kiszone pomidory krojone


Do tej pory robiłam kiszone pomidory w całości, ze skórką i zalewane solanką. Skoro wychodzą bardzo dobrze, to czemu nie spróbować ukisić obranych i pokrojonych pomidorów?

Do eksperymentu wybrałam pomidory odmiany podłużnej, które są mięsiste i puszczają stosunkowo mało soku.

niedziela, 13 sierpnia 2017

Ekspresowy kiszony seler na surówkę

Bardzo prosty sposób na kiszenie startych warzyw korzeniowych. Można w ten sposób przygotować surówkę na kolejny dzień. Jedyne, co potrzebujemy, to sok po kiszonych warzywach, na przykład po ogórkach, ale może to być także płyn po dowolnej innej kiszonce.

czwartek, 10 sierpnia 2017

„Wielka księga słoików” Jennifer MacKenzie - recenzja

W lipcu otrzymałam do zrecenzowania świeżo wydaną „Wielką księgę słoików” kanadyjskiej autorki Jennifer MacKenzie. Już na etapie decydowania się na współpracę zadałam kluczowe pytanie - czy książka zawiera przepisy na kiszonki? Zrozumiałe jest, że ze względu na tematykę bloga właśnie takie receptury mnie interesują. Od razu na wstępie zdradzę - jeśli interesuje Cię kiszenie, to daruj sobie tę książkę.

Okazało się, że książka jest zasadniczo o marynatach octowych przygotowywanych pod kątem długiego przechowywania. Spośród ponad 250 przepisów udało mi się znaleźć zaledwie kilka zahaczających o fermentację, przy czym są one na tyle specyficzne, że omówię je osobno. Ponieważ nie bardzo znam się na marynatach octowych, ograniczę swoją recenzję do przepisów zawierających etapy fermentowania żywności.

niedziela, 6 sierpnia 2017

Herbata z fermentowanych liści czarnej jagody - przygotowana na biwaku

W poprzednim wpisie zapowiedziałam przepis na herbatę z liści jagód. Została ona przygotowana w warunkach biwakowych - mocno spartańskich. Chciałam Wam jednak pokazać, że brak termometru, piekarnika, a nawet naczyń nie stoi na przeszkodzie, by fermentować herbaty z liści. Tym razem jako ogrzewacz-inkubator wystąpi sam... Sahib!

czwartek, 3 sierpnia 2017

Co tam kiszą w tej Szwecji?

Właściwie to nic. Kiszonkowa posucha. Przez trzy tygodnie bardzo zatęskniliśmy za kiszonkami. Wręcz fizycznie nam ich brakowało.

Niby mają kiszonego śledzia zwanego surströmming. Ale nigdy na niego nie trafiliśmy (może i lepiej, bo Sahib na pewno chciałby spróbować!). Kiszonek warzywnych brak, w każdym razie aktywnych tj. zawierających żywe bakterie.


Można kupić kiszoną kapustę - sprowadzaną z Holandii, hermetycznie zapakowaną. Kupiliśmy ją dwa razy jako dodatek do obiadu - dość kwaśna, dodatkowo konserwowana witaminą C (a może kwaskiem cytrynowym - niestety nie zapisałam sobie). Mocno rozdrobniona, miękka, bez przypraw. Z tego, co wyczytałam na opakowaniu, wynika, że była jednak pasteryzowana, opatrzona formułkami dotyczącymi bezpieczeństwa żywności. Czyżby w Szwecji bali się słowa „bakteria” podobnie jak Amerykanie?