Bardzo prosty sposób na kiszenie startych warzyw korzeniowych. Można w ten sposób przygotować surówkę na kolejny dzień. Jedyne, co potrzebujemy, to sok po kiszonych warzywach, na przykład po ogórkach, ale może to być także płyn po dowolnej innej kiszonce.
Składniki:
pół słoika soku pozostałego np. po kiszonych ogórkach,
mały seler,
kilka nerkowców (opcjonalnie).
Wykonanie:
Seler zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Włożyć do aktywnego soku z kiszonych ogórków (w żadnym razie nie po ogórkach pasteryzowanych!). Można dodać kilka orzechów - nerkowce kiszą się bardzo fajnie i zyskują ciekawy smak. Postawić w temperaturze pokojowej na około dobę. Można także trzymać dłużej - nawet przez kilka dni, seler będzie się robił coraz bardziej miękki i kwaśny.
W ten sposób dostarczamy bakteriom mlekowym, które wciąż są obecne w soku po ogórkach - nowej pożywki. Dzięki temu mają szansę jeszcze trochę pożyć i sfermentować dla nas kolejne warzywo.
Po wyłowieniu seler można doprawić oliwą, pieprzem lub ziołami.
Przygotowując moją kiszonkę popełniłam błąd - nie wyłowiłam z soku gałązek kopru, przez co trudno to było wszystko odplątać. Następnym razem trochę oczyszczę sok z farfocli zanim włożę do niego starte warzywo. ;)
No - to jest pomysł pierwsza klasa! Oklaski!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) W sumie wymyśliłam jeszcze parę zastosowań dla takiego selera: do mieszanych surówek, na kanapkę, do zupy...
UsuńWłaśnie się zastanawiałam co zrobić z zapasem selera,pasta już była a tu jeszcze jeden duży czeka w kolejce do przetworzenia.Dzięki za pomysł ! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFermentacja okazuje się jedną z najbardziej kreatywnych dziedzin, jakie w życiu zgłębiałam!
OdpowiedzUsuńSeler ukisił się po 24 godz jak pisałaś.Zjedliśmy na surówkę z dodatkiem ukiszonego pora -pychota!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam