niedziela, 29 kwietnia 2018

Kiszone pączki mniszka

Mniszek lekarski Taraxacum officinale, zwany potocznie mleczem, jest jedną z tych wesołych, wiosennych roślin dostarczających surowca na sałatki (młode listki) lub syropy (kwiaty). U nas w domu ulubioną jadalną częścią rośliny są jednak pączki. Wymagają co prawda dużo pracy podczas zbierania i oskubywania niepotrzebnych dolnych zielonych listków, jednak ich szparagowy smak po uduszeniu wynagradza wysiłek. Naturalną koleją rzeczy spróbowałam więc ukisić pączki mniszka.

niedziela, 22 kwietnia 2018

Małosolna młoda cukinia - kiszona w całości

Z cukinią mam problem - do duszenia lubię taką jesienną, dużą, bardzo dojrzałą, ze stwardniałymi pestkami. Jest znakomita do leczo lub zapiekanek - charakterystyczny cukiniowy aromat jest w niej wyraźnie wykształcony. Jednak taka cukinia nie bardzo nadaje się do kiszenia - wychodzi papkowata z racji tego, że trzeba ją pokroić na mniejsze części, w dodatku obrać ze skóry. Do kiszenia najlepsza jest cukinia mała, wielkości większego ogórka. A mniejsza - oznacza słabszy aromat i smak. Jednak dodatek przypraw zdecydowanie poprawia  sytuację.

Młode, 20-centymetrowe cukinie znalazłam w supermarkecie. Wiem, że to wielkoskalowa produkcja z południa Europy, jednak nie mogłam się oprzeć. Postanowiłam nastawić cukinię małosolną - na szybkie, trzydniowe kiszenie.

niedziela, 15 kwietnia 2018

Kiszone pieczarki o smaku tradycyjnym

Pieczarki kisiłam już w stylu kimchi. Tym razem postawiłam na bardziej swojski smak, zainspirował mnie Błażej. Chodziło o dodanie podobnych przypraw jak do pieczarek konserwowanych octem, ale oczywiście bez octu - tutaj środkiem konserwującym będzie kwas mlekowy powstały w wyniku naturalnej fermentacji.

Najważniejsze przy kiszeniu pieczarek jest to, by je lekko obgotować. Surowe podczas kiszenia ulegają szybkiemu mięknięciu.

niedziela, 8 kwietnia 2018

Kiszona kukurydza

Inspiracją do ukiszenia kukurydzy była książka Shockeyów „Fermentacja warzyw”.

Nie udało mi się niestety nabyć kukurydzy mrożonej, wykorzystałam więc kukurydzę z puszki. Testowo nastawiłam nieduży słoik (160 ml), więc nie wykorzystałam nawet całej puszki.

niedziela, 1 kwietnia 2018

Kimchi z ogórka-węża

Przedstawiam Wam kiszonkę, która podzieliła nas jak rzadko. Ja uważam, że jest dość paskudna (choć ładnie wygląda w słoiku), natomiast Sahib zjadł cały litrowy słoik w dwa dni, zachwycając się nią i nalegając, by przepis pojawił się na blogu, bądź co bądź - wspólnym. Czynię więc zadość jego prośbie i opiszę wszystko jak najdokładniej. Decyzję co do wykonania pozostawiam Wam. ;)

Pomysł zrodził się, gdy usłyszałam hasło „kimchi z ogórków”, a że był początek lutego i do ogórków gruntowych naprawdę daleko, postanowiłam użyć ogórka-węża (to jest chyba ostatnie warzywo, które normalnie kupuję zimą). Nawet pani w warzywniaku był zdziwiona moim egzotycznym wyborem, gdyż zwykle oscyluję między półkami z warzywami korzeniowymi i bananami...