Inspiracją do ukiszenia kukurydzy była książka Shockeyów „Fermentacja warzyw”.
Nie udało mi się niestety nabyć kukurydzy mrożonej, wykorzystałam więc kukurydzę z puszki. Testowo nastawiłam nieduży słoik (160 ml), więc nie wykorzystałam nawet całej puszki.
SKŁADNIKI:
ok. 1/2 puszki słodkiej kukurydzy,
ok. 1/5 łyżeczki soli,
2 łyżeczki wody z ogórków kiszonych.
WYKONANIE:
Kukurydzę odsączyłam z puszkowej zalewy, wymieszałam ręcznie z solą i wodą z ogórków. Ubiłam dobrze w małym weku - podczas ubijania pojawił się sok, więc dodatek wody nie był potrzebny. Jeśli Twoja kukurydza nie jest całkowicie zanurzona, to możesz zalać ją solanką.
WRAŻENIA:
Otworzyłam słoik po 2 tygodniach (na blacie w kuchni, temp. ok. 17°C - to było jeszcze w zimie). Bardzo kwaśna, smak kukurydzy, z którego został odjęty słodki składnik. Wydaje się, że cały cukier przefermentował. Ciekawa kombinacja.
ZASTOSOWANIE:
Użyłam jej jako składnika sałatki.
Jakoś nie przemawia do mnie kiszenie czegoś co wcześniej było zapasteryzowane w puszce... nie jestem fanką sezonowości, ale nie rozumiem po co tak robić. Kukurydzę kisiłam dodając ją do kapusty, wczesną jesienią, i w tym roku zakiszę samą, ale kiedy będzie świeża.
OdpowiedzUsuńMasz prawo tak uważać. Kukurydza jest w tym przypadku cukrowym substratem dla bakterii mlekowych. Dla mnie to ciekawy eksperyment, a kukurydza smaczniejsza niż słodka z puszki.
UsuńKisiłam kukurydzę w połączeniu z porem i marchewką - wyszła bardzo dobra sałatka.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł!
Usuń