sobota, 23 czerwca 2018

Kiszony zielony groszek

Zielony groszek kojarzy mi się z dzieciństwem i zjadaniem cudownych, słodkich kulek ze strączków zrywanych wprost z krzaków w babcinym ogródku. Szkoda, że sama nie mam drygu ogrodniczego, a w dawnym ogródku dziadków gospodarzą teraz dziki i ślimaki...

Udało mi się jednak nabyć sporą paczkę groszku. Niewielką jej część postanowiłam przeznaczyć na eksperyment fermentacyjny - jak się okazało - bardzo udany.



SKŁADNIKI:
świeży zielony groszek, wyłuskany (użyłam tyle, ile weszło do słoika na zdjęciu - objętość 160 ml),
1 ząbek czosnku,
1/3 łyżeczki soli.

PRZYGOTOWANIE:
Groszek wsypać do słoika - jeśli jest to wek, to do oporu. W innych słoikach radzę zastosować jakiś docisk - groszek wypływa na wierzch. Dodać ząbek czosnku przekrojony na pół. Sól rozpuścić w pół szklanki wody, zalać groszek. Jeśli potrzeba, to uzupełnić wodą do pełna i zawekować. Odstawić w ciepłym miejscu, koniecznie na spodku - część płynu podczas fermentacji zostanie wyparta pod uszczelką i wypłynie.

WRAŻENIA:
Słoik otworzyliśmy po 6 upalnych dniach. Kiszonka jest wspaniała - chrupiąca, kwaśna, ale wciąż ma ten specyficzny smak surowego zielonego groszku. Z przyjemnością zjedliśmy po garstce. Jedyne, co bym zmieniła w przyszłości - to ilość soli. Wyszedł odrobinę zbyt słony. Kisząc w niższych temperaturach można ilość soli ograniczyć. Tutaj, pomimo tej sporej ilości soli, groszek bezproblemowo się ukisił (jest kwaśny, a po otwarciu cała solanka zaczęła bąbelkować). Mogło to być spowodowane dość wysokimi temperaturami podczas fermentacji.
Nastawiając kolejną partię zielonego groszku posolę go mniej i potrzymam trochę dłużej niż 6 dni - jestem ciekawa, czy zmieni się także jego konsystencja, czy zachowa może jędrność.

ZASTOSOWANIE:
To świetna i niskokaloryczna alternatywa dla przekąsek typu słone orzeszki czy chipsy (przyszło mi to do głowy właśnie z powodu tego przesolenia). Oprócz tego może być znakomitym dodatkiem do sałatek - można wykorzystać nawet tak słony groszek, traktując go jako sól w sałatce.

UWAGI:
Zielony groszek to jedyne warzywo strączkowe, które można spożywać na surowo.

8 komentarzy:

  1. Właśnie od jakiegoś czasu zastanawiam się czy groszek w strąkach podda się kiszeniu.W Biedronce jest taki chudziutki groszek ,nie ma co w tych strączków wyłuskać.Co prawda dosyć drogi ale w ramach eksperymentu może by spróbować.
    Co o tym sądzisz.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że strączki wyjdą łykowate, podobnie jak to się dzieje w przypadku różnych łodyg.

      Usuń
  2. A czy groszek mrożony się nadaje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak. Warto go wtedy czymś zaszczepić (woda z ogórków etc.). Można też przed umieszczeniem w słoiku przelać wrzątkiem. Zerknij na mój przepis na kiszoną fasolkę szparagową z mrożonki. To podobny pomysł. Powodzenia!

      Usuń
  3. A czy ktoś kisił groszek konserwowy? Mój po otwarciu stał nieco za długo w lodówce i lekko skwaśniał. Teraz kwestia czy to bakterie kwasu mlekowego uczyniły czy bakterie botulinowe, które w puszkach mogą występować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiesz, jaka farmentacja tam zaszła. Taki groszek jest pozbawiany bakterii w trakcie sterylizacji. Na tak jałowe podłoże może wejść każda dowolna bakteria i zacząć się rozwijać. Może akurat nie Clostridium botulinum (ta lubi beztlenowe środowisko), ale jak dla mnie - do kosza.

      Usuń
    2. Owszem poszło do kosza ale skosztowałem łyżeczkę inaczej nie poznałbym smaku.Zapach był ok.Zalewa tylko trochę już mętna była. Odlałem ją i wypłukałem groszek przed skosztowaniem. Póki co nic mi nie jest po 24h.

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!