niedziela, 18 marca 2018

Kiszona sałata - lodowa i rzymska

Dziś podzielę się kilkoma doświadczeniami z kiszeniem sałaty.

Pierwszy raz kisiłam sałatę latem 2016 roku - były to dwa zielone, wierzchnie liście sałaty masłowej dodane do mieszanej kiszonki warzywnej. O ile cała kiszonka sfermentowała prawidłowo i była wyraźnie kwaśna, to sama sałata mnie nie zachwyciła - może dlatego, że w ogóle nie przepadam za sałatą masłową. Wyszła z dość wyraźną goryczką, a liście pod ciężarem innych warzyw zwiędły i nie prezentowały się zbyt apetycznie.

Do eksperymentu z sałatą lodową namówiła mnie na jednej imprezie dawno nie widziana koleżanka. Kisi ona sałatę lodową tak jak ogórki małosolne - krótka, trzydniowa fermentacja. Postanowiłam spróbować, a w kolejnej turze rozszerzyłam eksperyment o sałatę rzymską.

Poniższe kiszonki nastawiałam podczas mrozów, kiedy w kuchni mieliśmy około 16°C - stąd dość długi czas oczekiwania na rezultaty. W cieplejszych warunkach czas można skrócić - zapewne do 4-5 dni. Pewnym wskaźnikiem jest żółtawe zabarwienie kiszonek oraz ulatujące ku górze pęcherzyki gazów.

SAŁATA LODOWA, nr 1
Składniki na wek 1 l: 1 nieduża główka sałaty lodowej (moja pochodziła z supermarketu), 1 płaska łyżka soli, 1 łyżeczka nasion kopru.
Sałatę pokroiłam grubo, zasypałam solą. Wymieszałam ręką nie ugniatając zbytnio, aby nie zmiażdżyć liści, na tyle jednak, by lekko zmiękły i dały się upchnąć do słoja. Dodałam nasiona kopru, umieściłam sałatę w słoju i zalałam chłodną wodą do objętości słoika, umieszczając na górze granitowy, dość ciężki docisk, po czym zamknęłam szczelnie wek. Ten dociska z każdym dniem opadał na dno, ugniatając sałatę coraz bardziej - po kilku dniach sałata zajmowała już tylko połowę słoja, nad nią unosiła się solanka...
Otworzyliśmy słoik po 10 dniach. Sałata wyszła kwaśna, aromatyczna, koprowa, chrupiąca, świeża. Coś jak skrzyżowanie kiszonej kapusty i ogórków - o ile można sobie coś takiego wyobrazić. Jednym słowem pyszna i godna wszelkiego polecenia!

SAŁATA RZYMSKA, nr 2
Składniki na wek 0,85 l: 2 małe główki sałaty rzymskiej, 1 średni ząbek czosnku, łyżeczka nasion kopru, 1 płaska łyżka soli.
Wierzchnie liście umieściłam w słoiku luzem, a środki, które trzymały się na głąbach, przekroiłam wzdłuż na 6 części. Postępowanie j.w - sól, woda, docisk, wekowanie. Tutaj także docisk opadał coraz niżej, jednak już się tym nie przejmowałam po poprzednim eksperymencie.
Otwarta po 10 dniach. Świeża, dobrze ukiszona, delikatny aromat kopru, konkurujący nieco z czosnkiem. Goryczka ledwie wyczuwalna. Większe kawałki - musujące, sporo bąbelkuów uwięzło widać między listkami.

SAŁATA LODOWA, nr 3
Składniki na wek 1 l: 1 główka sałaty lodowej, 1 płaska łyżka soli, 1 duży ząbek czosnku, kilkanaście kulek ziela angielskiego. Grubo krojoną sałatę partiami zasypałam solą i przyprawami, wek dopełniłam zimną wodą.
Otwarta po 10 dniach. Moim zdaniem dużo gorsza od sałaty nr 1 - przede wszystkim dodane przyprawy (czosnek, ziele angielskie) słabo komponują się z sałatą. Liście są delikatne, cienkie i łatwo przechodzą każdym aromatem. Sałata była kiszona bez docisku - nie wpłynęło to zupełnie na jej chrupkość, natomiast liście znajdujące się bliżej powierzchni (częściowo wystające) chyba ukisiły się nieco gorzej niż te w środku.

MOJE WNIOSKI:
1. Czosnek - moim zdaniem nie pasuje do kiszonej sałaty. Ziele angielskie (które bardzo lubię i używam prawie do wszystkiego) - też nie za bardzo.
2. Koper - nasiona (a w sezonie baldachy) - pasuje za to świetnie!
3. Sałata pod ciężkim dociskiem kisi się lepiej niż bez.
4. W temperaturach około 16°C sałata była wspaniała po 10 dniach kiszenia. W wyższych temperaturach fermentacja przebiegnie na pewno szybciej.
5. Białe elementy sałaty są mniej gorzkie niż zielone i takie też wychodzą po kiszeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!