Eksperymentuję, eksperymentuję...
Te czarne kotleciki zainspirowane są falafelami Piotrka. Zrobiłam je z czarnej soczewicy tzw. belugi. Wykonałam je bardzo podobnie jak robi się falafele lub placki z fasolki czarne oczko. Namoczyłam soczewicę na parę godzin, zblendowałam, dodałam sól i łyżeczkę soku z aktywnej kiszonki, która akurat była pod ręką. Jedyna różnica - tu nie da się odseparować łupinek, ale to nie ma znaczenia - są o wiele miększe niż te z fasoli. Po dobie w temperaturze pokojowej ciasto było ładnie sfermentowane - usmażyłam z niego małe kotleciki.
Co jeszcze fermentuje sobie na parapecie?
Od lewej:
• niepalona gryka z soczewicą czyli ciasto na idli lub chleb,
• fermentowana czarna drobna soczewica na kotleciki - widać łupinki,
• fermentowana fasola czarne oczko jak na falafele,
• fermentowana miłka abisyńska na injerę - o tym napiszę wkrótce,
• nerkowce namoczone do fermentacji na wegański twarożek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz!