niedziela, 24 września 2017

Kiszone grzyby (podgrzybki)

O kiszeniu grzybów myślałam od dawna - a konkretnie od czasu, gdy kilka lat temu zostaliśmy poczęstowani w Beskidzie Niskim kiszonymi rydzami. Niestety nie miałam możliwości dowiedzieć się, w jaki sposób zostały przygotowane. Pozostała mi więc literatura. Sięgnęłam do broszurki inż. Marii Dudzik „Kiszonki w spiżarni i na talerzu”, wydanej w 1957 roku przez Komitet do Spraw Gospodarstwa Domowego.

Tuż po obfitym, udanym grzybobraniu z Sahibem, postanowiłam część kapeluszy podgrzybków przeznaczyć właśnie na kiszenie. W naszych okolicach najwięcej jest właśnie podgrzybków (lasy sosnowe) i jest to najczęściej zbierany przez nas gatunek grzyba.

niedziela, 17 września 2017

Mini-patisony kiszone

Malutkie patisony kupiła dla nas Ela, mama Sahiba na jednym z warszawskich targów. Okazało się, że na surowo takie małe patisony są dość słodkie w smaku (moim zdaniem słodsze niż młode cukinie). Wydaje mi się, że dobrze by smakowały także w wersji konserwowej (z octem). Ja je oczywiście ukisiłam.

Kiszonka ta jest bardzo prosta do zrobienia, w smaku delikatna, świeża i orzeźwiająca.

niedziela, 10 września 2017

Ogórki kiszone na zimę

Nieostre zdjęcie robione telefonem, brak czasu na pisanie posta... Ano tak, jesienne ogórkowanie.

Wczoraj rano kupiliśmy na targu u sprawdzonego sprzedawcy worek 10 kg ogóreczków. Plus solidną wiązkę kopru, 3 główki czosnku (zabrakło!), pęczek chrzanowych korzeni i zabraliśmy się za robotę. Przynajmniej soli i cukru mieliśmy w bród. Udało się znaleźć ładne liście dzikiej czereśni i białej porzeczki. Mieliśmy jeszcze trochę trochę słoików o pojemnościach od 4 litrów do 0,72 litra (niestety w większości zwykłe zakręcany twisty i tylko dwa weki starego typu).

Czy ogórki wyjdą? Nie mam pojęcia.

niedziela, 3 września 2017

Ostatni dzwonek na...

Od tego weekendu w powietrzu czuć jesień. Znaleźliśmy nawet pierwsze grzyby, a spiżarnia zapełniła się rzędami słoików. Z czym? Ano, jak zwykle, głównie dżemy. W tym roku przeważa borówka amerykańska zbierana przez nas na plantacji sąsiadów - dzięki temu płacimy za nią o wiele mniej niż gdybyśmy chcieli kupić na targu czy w warzywniaku.

O tej porze roku polecam Waszej uwadze jeszcze trzy produkty, które warto sfermentować.