Malutkie patisony kupiła dla nas Ela, mama Sahiba na jednym z warszawskich targów. Okazało się, że na surowo takie małe patisony są dość słodkie w smaku (moim zdaniem słodsze niż młode cukinie). Wydaje mi się, że dobrze by smakowały także w wersji konserwowej (z octem). Ja je oczywiście ukisiłam.
Kiszonka ta jest bardzo prosta do zrobienia, w smaku delikatna, świeża i orzeźwiająca.
SKŁADNIKI (na litrowy słój):
około 0,5 kg małych patisonów,
liść lautrowy,
koper świeży lub nasiona,
kawałek słodkiej papryki,
ząbek czosnku,
sól kamienna,
cukier (opcjonalnie),
woda.
WYKONANIE:
Patisony umyć, odciąć końcówki, przekroić na połówki. Włożyć do słoika razem z przyprawami i zalać solanką (1 litr wody + łyżka soli). Do solanki można dodać łyżeczkę cukru. Dodatek cukru powoduje przyspieszenie fermentacji. Całość szczelnie zamknąć i odstawić w temperaturze pokojowej na 3 dni. Po tym czasie przenieść do lodówki.
WRAŻENIA:
Ta kiszonka najlepsza jest po krótkiej fermentacji. Dłuższe trzymanie jej w wysokiej temperaturze powoduje nadmierne rozmiękczenie patisonów. Dodatek papryki nadaje fajny, wyraźnie wyczuwalny aromat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz!