niedziela, 29 października 2017

Moi przyjaciele kiszą #7 - czyli kiszone... frytki!

Frytki są chyba ostatnią rzeczą, która przychodzi do głowy w kontekście kiszenia. A jednak. Dzisiejszą szaloną recepturę zawdzięczamy Błażejowi, który opublikował tak entuzjastyczne recenzje kiszonych frytek na facebooku, że postanowiłam go namówić na podzielenie się przepisem.

Jest to więc kolejna potrawa, której jeszcze nie próbowałam, ale myślę, że może być to bardzo dobre. Tymczasem oddaję głos Błażejowi:

„Nie jest to przepis mojego autorstwa, został znaleziony w internetach. Zabrzmiał tak absurdalnie, że musiałem spróbować.

Są 2 podejścia do kiszonych frytek. Pierwsze: kisimy surowe kartofle i potem smażymy - nie próbowałem tego jeszcze.* Drugi: kiszenie usmażonych frytek, które praktykuję.

niedziela, 22 października 2017

Czy można ukisić sam sok?

Takie pytanie zadano mi kiedyś w komentarzu do jednego z wpisów. Długo głowiłam się nad tematem, ale nie bardzo miałam jak pozyskać sok do kiszenia. Ten eksperyment stał się możliwy dopiero, gdy moja dobra koleżanka Monika nabyła wolnoobrotową wyciskarkę do soków. Wspaniała sprawa - przez cały wieczór nakręciłyśmy chyba kilka litrów rozmaitych soków z warzyw i owoców. Do kiszenia przeznaczyłam czysty sok z kapusty pekińskiej. (Najwięcej soku zmagazynowane jest w białych, mięsistych częściach kapusty.)

niedziela, 15 października 2017

Kiszone grzyby: prawdziwki, koźlarze, podgrzybki...

Na zdjęciu obok jeszcze jeden słoik grzybów, które ukisiliśmy tej jesieni. Przygotowane są prawie identycznie, jak te podgrzybki. Prawie - bo po obgotowaniu grzybów zapomniałam je zahartować w zimnej wodzie.

niedziela, 1 października 2017

Kiszony dereń podkarpacki czyli fałszywe oliwki

Dereń jadalny Cornus mas jest u nas rośliną niedocenianą kulinarnie - choć często sadzoną dla ozdoby. Znają go głównie fani nalewek. Tymczasem z dojrzałych owoców można zrobić także pyszne przeciery, galaretki lub soki. Można je także zjadać na surowo - najlepsze są owoce o szklistym wyglądzie, które same osypują się na ziemię. Zanim jednak owoce dojrzeją, spróbujcie przetworzyć je w sposób bardziej nietypowy, a mianowicie kisząc. Dereń kiszony na Podkarpaciu stanowił dawniej substytut oliwek. Ponoć zdarzały się nawet fałszerstwa drogich, sprowadzanych z Południa oliwek właśnie dereniem.

Do kiszenia używa się owoców wyrośniętych, ale jeszcze niedojrzałych. Mogą być lekko pożółkłe, ale nie czerwone. Mamy w ogrodzie dwa krzaki derenia, odmiany drobnoowocowej. Jeśli macie dostęp do odmian o dużych owocach, to zazdroszczę - i tym bardziej polecam poniższy przepis!