Witam Cię na prawdopodobnie najbardziej niszowym blogu kulinarnym!
Blog ten poświęcony jest przetwarzaniu pod wpływem fermentacji mlekowej różnych warzyw, zarówno tych popularnych, jak kapusta i ogórki, jak i rzadziej kiszonych.
Kiszeniem warzyw zainteresowałam się kilka lat temu. Za namową mojego męża Sahiba, wielkiego smakosza i miłośnika kiszonek, postanowiłam zebrać różne nasze kiszonkarskie doświadczenia w jednym miejscu. Blog to dobry sposób, żeby podzielić się zebraną wiedzą.
Główne cele tego projektu to:
• popularyzowanie kiszenia - niekoniecznie jako metody utrwalania warzyw na zimę (w czasach lodówek i mrożonek ta funkcja kiszonek nie jest już zbyt ważna), ale jako sposobu na uzyskanie nowych, ciekawych smaków, a jednocześnie zdrowych potraw;
• rozwijanie własnej wiedzy dotyczącej kiszenia - zarówno teoretycznej, jak i - przede wszystkim - praktycznej. Liczę na to, że blog będzie dla mnie samej motywacją do podjęcia nowych eksperymentów.
Więcej o tym, po co nam dziś kiszonki - TUTAJ.
Wszystkie teksty, zdjęcia i ilustracje są mojego autorstwa (chyba, że wyraźnie podaję inaczej) i nie zgadzam się na ich wykorzystanie bez mojej zgody. Natomiast gorąco zachęcam do korzystania z przepisów i rozpoczęcia własnych przygód z kiszeniem.
Tofalaria
Kontakt: krolisek@poczta.onet.pl
Dla mnie Twój blog jest absolutnym rarytasem!! Od razu podzieliłam się swoim znaleziskiem z córką - ona pierwsza zainteresowała się (w sensie praktycznym) tematem kiszenia, co dość naturalnie przeszło na mnie. Okazuje się, że i ona czerpie dużo korzyści z informacji, jaki tu zamieściłaś. Cóż - pozostaje pięknie podziękować i śledzić dalsze Twoje (Wasze!) poczynania. Pozdrawiam, Ania.
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie, takie głosy bardzo nas motywują!
UsuńCo za wspaniałe miejsce :) Jesteś wielka/jesteście wielcy, że powstał ten "niszowy" blog :) Już Was lubię i tu i na FB. Wielkie dzięki za tyle wspaniałych przepisów i porad. Blog może i niszowy, ale to RARYTAS. Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu czytelników.
OdpowiedzUsuńAleksandra
Dziękujemy bardzo!
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńNiedługo przeprowadzam się do kawalerki ale nie mam piwnicy czy też komórki. Kawalerka jest za duża jak na moje minimalistyczne potrzeby :), mam między innymi 4 metry bieżące szafek kuchennych.
Mam też ogród ROD który chciałby zacząć uprawiać.
Jak dobrze pójdzie będą plony z tej uprawy (na to liczę :)) a nie chciałbym tego mrozić czy przechowywać w sposób który wymaga prądu (planuję mieć b. małą lodówkę).
Pytanie laika, czy te kiszonki w/g Twoich przepisów można przechowywać w temperaturze pokojowej po prostu w mieszkaniu?
Pozdrawiam
Tomek
Jej, już dawno nie widziałam tak ciekawego bloga!!! Niezmiernie mi się podoba Twoje podejście do idli, zainspirowałas mnie do wykorzystania garnka na parze i foremek silikonowych, dziękuję:) ciekawe co wyjdzie, haha. Tęsknię ogromnie za smakiem śniadań na poludniu
OdpowiedzUsuń