W tym roku posadziłam cukinię - z sadzonki kupionej na targu.
Doczekałam się na razie trzech owoców, z których pierwszy był największy
i totalnie nas zaskoczył. Pewnie dlatego, że zostawiliśmy cukinię w
spokoju na trzy tygodnie i pojechaliśmy na wakacje. No ale miało być o
kwiatach. Po jakimś czasie stwierdziłam, że wykorzystam też kwiaty,
które więdną - była tego cała masa, bo cukinia kwitła jak szalona,
codziennie na nowo.
Zebrałam kilka przywiędłych kwiatów
i umieściłam je w soku pozostałym po kiszonych pomidorach. Docisnęłam
do dna słoika wysoką, wąską szklanką (jak do drinków), żeby nie
wypływały na powierzchnię. Już po kilku godzinach kwiaty ładnie się
ukisiły, przesiąkły zalewą i zmiękły. Zachowały żywe kolory.
Wrażenia:
Smak dość neutralny. Prawdę mówiąc, ciągle czuć było delikatną nutę
pomidorów. Jednak walor dekoracyjny niewątpliwy i dodaliśmy je po prostu
do sałatki ze świeżych pomidorów.
Taki sposób kiszenia - wykorzystanie aktywnej zalewy pozostałej np. po ogórkach albo pomidorach to fajny sposób na zakonserwowanie delikatnych części roślinnych. Sądząc po tym, jak szybko ukisiły się kwiaty cukinii, można w ten sposób przygotowywać naprawdę „ekspresowe”, gotowe w ciągu kilku godzin kiszonki. W ten sposób można też kisić jajka ugotowane na twardo.
Właśnie zamierzam wykorzystać zalewę po kiszonych pomidorkach do ukiszenia marchewki i selera /razem/ -nowy eksperyment w moich kiszonkach.Pomidorki pyszne ,tylko dla mnie skórka jest niejadalna ale to nie problem chociaż w towarzystwie nie dałoby rady jeść.Kwiaty cukinii są rzeczywiście bardzo dekoracyjne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak trzymaj! Bez nowych doświadczeń nie ma wiedzy!
UsuńA jeśli chodzi o pomidory, to ja nigdy nie jem skórek, pod żadną postacią nie jest dla mnie jadalna.