Nie będę ukrywać przed Czytelnikami także mniej udanych kiszonek. Dynia makaronowa wyszła tak sobie. Choć fermentacja przebiegła prawidłowo, smak dyni pozostał mdły. Do kiszenia zalecam Wam zatem inne odmiany, miększe i bogatsze w aromat.
Niniejsza kiszonka powstała w wyniku szybkiego zagospodarowania nadwyżki żywnościowej. Wyjeżdżaliśmy na dwa tygodnie. Niewykorzystana dynia trafiła do słoików. Jak widać, ma piękny, intensywnie żółty kolor - była bardzo dojrzała. Spod uszczelki wydostają się niewielkie bąbelki, efekt działalności pracowitych bakterii mlekowych (do zdjęcia zdjęłam słoik ze spodeczka, na którym stał - zbierał się na nim nadmiar płynu). A w głębi zdjęcia, po prawej, stoi eksperymentalna nalewka z dzikiej róży.
Składniki:
1 dynia makaronowa (ok. 1-1,5 kg),
ziele angielskie (6 szt./słoik),
goździki (2 szt./słoik),
sól kamienna + woda.
Wykonanie:
Dynię umyć, obrać, wydrążyć gniazda nasienne. Pokroić w kostkę, umieścić w słoikach razem z przyprawami. Zalać solanką o proporcji 1 łyżka soli na 1 litr letniej wody. Zamknąć, odstawić na 3-4 dni w temperaturze pokojowej. Po tym czasie przenieść do lodówki. W naszym przypadku słoik pozostał na kuchennym blacie, ale ogrzewanie w mieszkaniu było znacznie ograniczone (ok. 14°C).
Wrażenia:
Słoik otworzyliśmy po dwóch tygodniach. Kolor intensywny, zapach i smak typowy dla kiszonek. Delikatny aromat goździków. Kawałki dyni są musujące, zawierają uwięzione bąbelki gazów. Dynia makaronowa wyszła o wiele twardsza niż kiszona wcześniej dynia odmiany Muscat de Provence, która po podobnym czasie fermentacji dosłownie się rozpadała. Tutaj kawałki nie rozpadły się na poszczególne włókna i myślę, że kiszonka mogłaby jeszcze postać. Moim zdaniem smak jest mniej intensywny. Wniosek: każda odmiana dyni kisi się zupełnie inaczej i potrzebne są dalsze eksperymenty w celu znalezienia tej, która będzie najlepsza do tego rodzaju przetworów. W osobnym wpisie napiszę o zupie, do której dodałam kiszoną dynię makaronową.
Spróbuję z dynią Hokkaido ze skórką.Zastanawiam się jakie przyprawy dodać ,czy takie jak do ogórków ,czy cynamon i gożdzik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak do ogórków? Koper? Hmm... chyba jednak bardziej mi pasują listki laurowe i ziele angielskie albo właśnie coś korzennego.
Usuń