niedziela, 23 października 2016

Kiszona kapusta pekińska

Dawno nie zamieszczałam przepisu na żadną kiszonkę ubijaną, czyli przygotowywaną jak kiszona kapusta (bez dodatku wody). Do przygotowania tego rodzaju kiszonek nadają się przede wszystkim warzywa, które łatwo miękną pod wpływem soli i puszczają dużo soku. Można w ten sposób kisić nawet marchewkę, ale musi być starta na drobne wiórki.

Tym razem jednak kapusta, tyle że pekińska. Pokrojona niezbyt drobno - na paseczki około 0,5-1 cm szerokości. Główka nie była duża - na 450 g kapusty poszło około 7 g soli. Po wymieszaniu kapusty z solą i nasionami kopru, następnie lekkim ugnieceniu ręką, umieściłam całość w małym weku (0,6 l) i ubiłam. Po szczelnym zamknięciu odstawiłam na kilka dni i nie otwierałam, nawet gdy poziom kapusty się podniósł i spod gumki ulało się nieco płynu. Cierpliwość jest kluczem do uzyskania prawidłowo ukiszonego produktu.

Wrażenia:
Smak i zapach podobny do zwykłej kiszonej kapusty, jednak z nutą charakterystyczną dla kapusty pekińskiej. Wiórki są miękkie i bezpośrednio po wyjęciu ze słoika mogą stanowić świetną surówkę. Można ją także doprawić do smaku pieprzem i oliwą. Taką kapustę jadłam też w wersji zasmażanej i była przepyszna.

13 komentarzy:

  1. Rozumiem że tylko sól bez listków ,ziela i czosnku?Muszę i ja taką zrobić.U mnie pierwsza w tym roku kimczi tylko bez rzodkiewki.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodatkiem były tylko nasiona kopru, to była mała próbna kiszonka. Można oczywiście dodać ziele angielskie i listki laurowe. Nie wiem, czy czosnek by mi tu pasował - do białej i czerwonej kapusty nie dodaję...

      Usuń
  2. Zainspirowala mnie. Mam akurat w domu. Zabieram sie od razu za robote. Pozdrawiam.Violcio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia! Daj znać, jak wyszło.
      PS. Usunęłam zdublowany komentarz. Bloger czasem robi psikusy.

      Usuń
  3. dzieki za bloga. Chinska kapusta kiszona sie chyba nazywa suan cai i jest kiszona w polowkach. Komercyjnie dostepna jest dosyc parszywa w smaku ale oni ja uzywaa do gotowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze kiszona kapusta musztardowa - bardzo specyficzna w smaku, do kupienia (niestety już w formie przetworzonej) w sklepach z orientalną żywnością.

      Usuń
    2. Wiem, ale ta musztardowa (liscie Musztardy??) jest wietnamska chyba , i jest specyficzna (sloik w lodowce je sie od pol roku) ...

      Usuń
    3. Jest specyficzna, mam wrażenie, że dodają do niej octu. Nie ma takiej rośliny, jak „musztarda”. ;)

      Usuń
    4. Gorczycy mialo byc oczywiscie, ale nawet nie wiem czy to one sa. Na sloiku nie ma octu w skladzie.

      Usuń
  4. Niestety, okazalo sie, ze w chinskiej kapuscie byl slimak i nie zakisilam. Zrobilam za to cos innego. Zakisilam kalarepe. Pisalas kiedys , ze warzywa powinny miec w sobie cukier. Kalarepe ma go dosc duzo. Wyszla bardzo smaczna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, gratuluję kalarepy! U mnie w kolejce do kiszenia. ;)

      Usuń
  5. Do sloika wozylam tez fenkul, tak spontanicznie Bo mialam w domu. Jest niestety twardy.
    Teraz planuje zrobic twarozek z migdalow zgdnie z Twoim przepisem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiszę kapustę pekińską podobnie jak Ty, dla przyspieszenia kiszenia dodaję (w/g rady K. Jandy) nieco wody spod gotowanych ziemniaków. Dodaję też listek laurowy i ziarnko ziela angielskiego. Przykrywam wieczkiem słoika "na berecik", nie zakręcam i co jakiś czas dociskam ubijakiem do pure (nie wiem, czy tak on się nazywa). Po 3 dniach jest pyszna, miękka, delikatniejsza w smaku od białej, gotowa do jedzenia. czasem dodaję koperku i marchewki w drobnych wiórkach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!