Od dwóch miesięcy nie rozstaję się z wekami. Jestem pod wielkim wrażeniem, jak dobrze kisi się wszystko w tego typu słoikach. Mam stare weki po Dziadkach, z wymienionymi gumkami i sprężynkami oraz nowe, kupione w supermarkecie. Nieco różnią się mocowaniem (współczesne zamyka się na dwa małe metalowe klipsy) i przekrojem, ale działają dokładnie tak samo.
Narysowałam przekrój przez wek oraz naczynie gliniane z tzw. płaszczem wodnym.
Te ostatnie produkuje np. Bolesławiec. Nie korzystam z takiego naczynia, ale kiedyś przyglądałam mu się w sklepie - było zbyt duże na nasze potrzeby, miało bodajże 3 albo 5 litrów pojemności. Zasada działania obu typów naczyń jest podobna. Chodzi o wypieranie powietrza z górnej części naczynia i zastępowanie go gazami, które wytwarzają bakterie podczas kiszenia. Dzięki temu nic się nie psuje.
Ceny naczyń:
• stare weki można pozyskać praktycznie bezkosztowo, trzeba tylko dobrze poszperać na strychach i w piwnicach albo popytać po rodzinie; gumki i sprężyny można dokupić, najlepiej w sklepach z garnkami w małych miejscowościach - kosztują grosze;
• nowe, oryginalne firmy Weck kosztują trochę: komplet (słój z pokrywką, gumką i klipsami) o pojemności 1 litra kosztuje około 17-18 zł; alternatywa to słoje w bardziej oldskulowym kształcie, na allegro widziałam takie po około 5 zł;
• naczynia gliniane są większe i sporo droższe, przykładowo 5-litrowe kosztuje około 80-90 zł (w wyszukiwarkę najlepiej wpisać „beczka hermetyczna do kiszenia”;
• można też kisić w słojach z uszczelką gumową i klipsem w postaci drutu idącego wokół szyjki słoja - nie korzystałam z takiego, ale moja koleżanka Łucja regularnie kisi w takim ogórki i jest zadowolona; warto tylko sprawdzić, czy w przypadku zużycia uszczelki można dokupić odpowiednią. EDYCJA sierpień 2020: Warto również sprawdzić, czy taki słój ma odpowiedni luz na uszczelce - jeśli będzie zbyt szczelny, to przy mocno pracujących kiszonkach (np. kimchi) może wystąpić nadmierne nagromadzenie gazów, a w konsekwencji - eksplozja. Pod tym względem weki ze sprężynką trzymającą pokrywę w 2 miejscach są bezpieczniejsze - są one celowo tak zaprojektowane, by wypuszczać nadmiar gazów pod ciśnieniem.
Pomyśleć że ja kiedyś wyrzuciłam kilka takich słoików z gumką i sprężynką .... Wydawały mi się bardzo niewygodne w użyciu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oj, nam też się to chyba zdarzyło! Pozdrawiam.
Usuń