czwartek, 20 października 2016

Kiszony seler i kiszona pietruszka

Czekał nas kilkudniowy wyjazd, a w lodówce zalegał kawałek dużego selera i jedna spora pietruszka. Kiszenie to dobry sposób na to, by takie warzywne resztki uchronić przed zwiędnięciem i wylądowaniem w koszu - bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia, nawet jeśli to „tylko” kawałek taniego warzywa.

Kiszonkę przygotował samodzielnie Sahib w litrowym, starym weku.


Seler został pokrojony na patyczki, trochę grubsze od frytek, a pietruszka w dość cienkie (ok. 3 mm) talarki. Oba warzywa zostały umieszczone w słoju, z dodatkiem kilku kulek ziela angielskiego i pokrojonego, dużego ząbka czosnku. Następnie Sahib przygotował 2/3 litra letniej solanki (2/3 litra wody + 2/3 łyżki stołowej soli), zalał całość, zawekował i wstawił do plastikowego pudełka, na kuchennym blacie.

Po kilku dniach w cieple, bo trafiły się akurat upalne dni, płyn stał się mętny, mlecznobiały. Po 6 dniach słoik trafił do lodówki.

Wrażenia:
Po 8 dniach rozszczelniłam i otworzyłam słoik. Zapach przyjemny, świeży. Warzywa są bardzo jędrne, elastyczne i smakowite. Seler smakuje selerem, a pietruszka pietruszką, choć gdyby porównać ich smak ze świeżymi warzywami, to jest jednak nieco stłumiony kwaskowym posmakiem, łagodniejszy. Jadłam je w szlachetnym towarzystwie tahini, a także tarte w surówce ze świeżym jabłkiem i marchewką. Myślę, że taką kiszonkę będziemy przygotowywać zimą nie jeden raz.

Ale najlepszy, bezkonkurencyjnie najlepszy był... sok z owej kiszonki. Sok, czy też raczej płyn, w którym to wszystko się kisiło! Chyba jakieś skrzaty podpijały go nocą z lodówki, bo skończył się szybciej od warzyw. ;)

Sok jest idealnym starterem do zakiszania twarożków z nasion. Dodałam go kiedyś do orzechów pekan, razem z wyłowionymi krążkami pietruszki.


5 komentarzy:

  1. Czy słoik powinien być zamknięty?

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam bardzo jak to wekować, co to za herezja?! Wekujemy kieszonki, które chcemy przechowywać długo, kilka miesięcy. Natomiast kieszonka, którą mamy zamiar wszamać zaraz po ukiszeniu absolutnie nie musi być szczelnie zamknięta. Kto zamyka szczelnie kamionkę z ogórkami nastawionym na małosolne albo słój z mąką na żurek czy z buraczkami na zakwas na barszcz czy sok do wypicia za powiedzmy tydzień. A kapusta kiszona, która stała u naszych babć w piwnicy całą zimę? Nikt jej w beczce szczelnie nie zamykał. Po prostu kieszonka musi być ułożona, dociśnięta tak by warzywa nie wystawały ponad wodę i lekko czymś przykryta z dostępem powietrza tak by nie dostały się do niej zanieczyszczenia czy owady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiszenie jest to fermentacja beztlenowa. Dostęp tlenu to narażenie substratu na rozwój pleśni oraz nadmiernego wzrostu drożdży. W wekach można nastawiać kiszonki zarówno na krótkie, jak i długie przechowywanie. Jest to metoda pewna i bezpieczna dla zdrowia, ponieważ pleśnie (nie zawsze od razu widoczne gołym okiem) są toksyczne. Odkryty nastaw naraża "kiszonkę" na kontakt z zarodnikami grzybów z powietrza, a także kurzem, drobnoustrojami itd. W niedługim czasie (zależnym od temperatury) na powierzchni pojawia się najpierw kożuch fermentacyjny (efekt działania drożdży kożuchujących), a następnie na kożuchu zagnieżdża się pleśń. Oczywiście każdy ma wybór, jak przygotowuje swoje przetwory.

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!