niedziela, 16 października 2016

Kiszony fraktal czyli kalafior romanesco

Kalafior romanesco to jedna z wielu występujących naturalnie w przyrodzie struktur fraktalopodobnych. Czyż nie jest wspaniały? Pamiętam, że gdy pierwszy raz pojawił się w warzywniaku w latach 90., kosztował sporo - jak to nowinka. Nie wzbudzał też zaufania swoim nieco futurystycznym wyglądem. Wkrótce jednak zdobył moje uznanie delikatnym smakiem, zbliżonym do zwykłego kalafiora (również fraktala, choć nie tak spektakularnego!), no i pięknym wyglądem. Przyznacie, że aż szkoda go kroić i... jeść!


No i właśnie, z tym krojeniem to problem - jak umieścić poszczególne stożki w słoju do kiszenia? Na szczęście były różnej wielkości i, zaczynając od największych, upychając po bokach mniejsze, jakieś 3/4 z całej główki udało się upchnąć w litrowym słoju, razem z dużym ząbkiem czosnku i łyżeczką ziaren kopru.

Kolejny krok standardowy, jak przy wszystkich zalewanych kiszonkach - dolałam solanki o proporcji 1 litr letniej wody + 1 lekko czubata łyżka soli. Tu zmieściło się pół litra płynu, zatem i kalafiora i solanki jest równo po połowie.

Miałam pewne obawy, czy w tak ciasnych różyczkach nie utworzą się niebezpieczne dla procesu kiszenia bąble powietrzne. Wygląda jednak na to, że solanka mimo wszystko dobrze spenetrowała wszelkie fraktalne zakamarki.

Wrażenia:
Kalafior romanesco ukisił się bezproblemowo. Czas kiszenia około tygodnia - do 10 dni (podobnie jak zwykły kalafior). Zapach? Cóż, nie owijając w bawełnę - intensywny, trochę jak bardzo brudne skarpetki, co zdarza się przy różnych produktach fermentowanych (przypomnijmy sobie chociażby niektóre słynne dojrzewające sery...). Zatem proponuję wyrozumiałość dla zapachu tej kiszonki, zwłaszcza że takie mocne zapachy często idą w parze z niepowtarzalnym smakiem. Niestety utracił walory dekoracyjne - intensywny jasnozielony kolor. Przyjął barwę spranej zieleni, lekko oliwkową. Smak jest bardzo dobry, moim zdaniem bogatszy niż białego kiszonego kalafiora. Zwłaszcza zielone elementy czyli te, które występują przede wszystkim na powierzchni warzywa (głąb jest kremowy), mają posmak delikatnej goryczki, która przełamuje monotonię kwasowości. Nie jest to oczywiście tak zdecydowana goryczka jak np. w surowej cykorii, tylko goryczkowy akcencik. Zdecydowanie polecam!

A więcej roślinnych fraktali możecie zobaczyć TUTAJ.

2 komentarze:

  1. Fajny pomysł, zielony kalafior pięknie wygląda w słoju!

    Ach, cóż za poetyckie określenie - zapach intensywny, trochę jak bardzo brudne skarpetki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki już urok kiszonych krzyżowych, choć i wśród nich są liderzy zapachu. ;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!