niedziela, 16 lipca 2017

Moi przyjaciele kiszą #4

W ostatnim czasie dostałam od kilkorga osób mnóstwo nowych zdjęć. Postanowiłam podzielić je na kilka wpisów - w kolejnych będzie o brokułach, które zrobiła Ela, a także o bardzo egzotycznych pomysłach Piotrka, które realizuje na Dalekim Wschodzie. Tymczasem zapraszam do oglądania inspirującej parady warzyw i nie tylko.

Zaczynam od Agaty, która debiutuje w moim cyklu - witamy w świecie dobrych bakterii! Agata znana jest ze swoich talentów kulinarnych i współtworzy bloga Kosmata kuchnia (zajrzyjcie koniecznie, a jeśli chcecie zamówić jakieś niesamowite ciasto, to też dobry adres). Choć ma olbrzymie doświadczenie kulinarne, to z żywności fermentowanej robiła do tej pory tylko ogórki małosolne i chleb na zakwasie. A to jest pierwszy kwas z buraków Agaty. W planach kapusta i inne warzywa - o ile znam Agatę, to jak raz weźmie się za fermentację, to szybko osiągnie taką biegłość, jak w wypiekach!
Na drugi dzień Agata nastawiła jeszcze kapustę. Przysłała mi zdjęcie - doradziłam jej nieco zmniejszyć ilość powietrza w górnej części słoika (widzę, że jest to 2,5-litrowy Weck), a także mocniej ubić kapustę, by pokazał się sok.

Agata poradziła sobie w taki sposób - dała woreczek (oczywiście przeznaczony do kontaktu z żywnością), na to słoik dla dociśnięcia. Widać sok i kiszonka rokuje dobrze. Uwaga a propos folii - oczywiście należy zawsze ograniczać kontakt żywności z plastikiem (zwłaszcza chodzi o tłuszcze!), jednak plastik i tak jest wszechobecny i co jakiś czas każdy z nas kupuje coś, co miało czasem nawet długi kontakt z plastikiem (miso, oliwki...). Dlatego przy tego typu kiszonce nastawianej w domu, przeznaczonej do krótkiej fermentacji, nie dzieliłabym włosa na czworo i uważam, że plastik jest dopuszczalny, zwłaszcza gdyby alternatywą miało być zepsucie pracowicie nastawionej kiszonki!


Ela czyli Mama Sahiba, kontynuuje eksperymenty z warzywami. Tutaj kiszone łącznie kalarepka z marchwią - o ile dobrze widzę, pocięte pracowicie w drobne paski. „Pyszna, nawet Jurek ją jadł” - Jurek czyli Tato Sahiba. Niech posłuży to za rekomendację tej kiszonki. ;)

Ela zrobiła też kwas truskawkowy wg przepisu, który zamieściłam jakiś czas temu. „Gotowy kwas zamroziłam w kulki i zrobiłam napój z wodą mineralną i świeżym ogórkiem - fajne picie, jak jest gorąco.” - przyznaję, że sama na to nie wpadłam, ale polecam Wam ten genialny w swojej prostocie sposób na zachowanie kwasu na kilka dni. „Drugą partię truskawek zostawię, aż zrobi się ocet – będzie do surówek, jeśli się uda.” - dodaje Ela, a efekt poniżej.
Ocet truskawkowy Eli. „Nie jestem pewna, czy to rzeczywiście jest ocet. Smak mało kwaśny, raczej przypomina mi to alkohol – dziwny, trochę chemiczny zapach. Myślę, że truskawki są opryskiwane i to dlatego. Tak sytuacja wygląda po 2 tygodniach od nastawienia. Dzisiaj dodałam trochę miodu i niech sobie stoi - zobaczę, co z tego wyjdzie. Jednak z jabłek wychodzi bez porównania lepiej. Dodam, że temperatura w kuchni wynosi ok. 22-24°C.”  Sama nie jestem specjalistką od octu, ale wiem, że na przykład kombucza zajeżdżała czasem acetonem i nie miało to związku z opryskami (akurat fermentacja pozwala się pozbyć części pestycydów). Myślę, że w octach ważne jest kierowanie fermentacji w dobrą stronę poprzez ekspozycję na tlen lub jej brak, a także odpowiednią temperaturę. Octy planuję zgłębiać jesienią i wtedy może napiszę na ten temat coś mądrzejszego.

To już nabytek sklepowy - zdjęcie nadesłał Błażej. Są to fermentowane i solone krewetki. Cóż, dla mnie brzmi to już trochę hardkorowo, ale Błażej z powodzeniem wykorzystał je do kimchi!
Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli podzielić się swoim doświadczeniem!

4 komentarze:

  1. Pierwsza w zyciu kiszonka kapuściana udała się i została pochłonieta w 2 dni!! Smakowała przepysznie. Dodałam do niej trochę platkow chili i kuleczki czernego dzikiego bzu (suszonego). Chilli nadalo kiszonce ostrośc i wyrazistosc, a bez w sumie nie wiem czy cos dał, ale jakos mi pasował. Ula,dziekuje za inspiracje! Pychota! Ps. Buraki otwieram jutro ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że dołączyłaś do grona nawiedzonych fermentatorów!

      Usuń
  2. Ocet truskawkowy nie udał się ,to nie jest ocet -wylałam.Czekam teraz na tegoroczne jabłka i będę "octować"
    Następna kiszonka to korzeń pietruszki z selerem naciowym i odrobiną żółtej papryki.Dla mnie kiszona papryka jest lżej strawna -odkryłam .Dam znać jak się ukisi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elżusiu, dlaczego wylałaś? Może trzeba było dać mu więcej czasu?
      Robiąc ocet z jabłek sama wiesz, że wytwarzanie octu jest łatwe. Wylać zawsze zdążysz.

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!