postanowiłam dać cebuli drugą szansę. Pomyślałam, że może jednak potraktowałam ją niesprawiedliwie, na podstawie jednej nieudanej kiszonki skreślając na zawsze z listy warzyw przydatnych do kiszenia.
Tym razem zdecydowałam się na czerwoną cebulę, która dzięki delikatności i słodyczy wydała mi się surowcem bezpieczniejszym niż zwykła cebula.
Składniki:
2 średnie czerwone cebule (na słoik 0,6 l),
10 kulek ziela angielskiego,
sól kamienna,
woda.
Wykonanie:

Wrażenia:
Dobra wiadomość - czerwona cebula kisi się bez problemu! Ma co prawda dość intensywny zapach, ale już smak jest bardzo łagodny. Ani śladu piekącej ostrości, właściwej surowej cebuli. Zastosowanie tej cebuli widzę przede wszystkim w sałatkach lub jako dodatek do kanapek, choć Sahib (hardkorowiec!) zawijał ją też w naleśniki i pożerał w dużej ilości.
Dzisiaj próbuję :)
OdpowiedzUsuńJest dobra na pajdę chleba ze smalcem lub pasztetem (obojętnie czy zwykłe, czy wege).
OdpowiedzUsuńSpróbuję!
OdpowiedzUsuń