niedziela, 26 lutego 2017

Kimchi u Piotrka - kurs obrazkowy

8 główek kapusty pekińskiej, 9 kalarepek, prawie 4 kilo marchwi, kilo cebuli, kilo imbiru, 2 duże pory, kilka główek czosnku, paczka wodorostów.
Dziś zapraszam na fotoreportaż z kuchni Piotrka. Piotrek przygotował kimchi w ilościach hurtowych na potrzeby swoje i trzech współlokatorek. Może dla Koreańczyków nie byłaby to zaskakująca ilość - nastawiają ponoć w sezonie po kilkadziesiąt kilogramów kimchi na głowę. Jednak na mnie zrobiło to duże wrażenie. Myślałam, że w dwie godzinki spokojnie ogarniemy temat - tymczasem spędziliśmy w kuchni około pięciu! Wynik: kilkanaście litrów kimchi, zapakowanego elegancko do weków.


Pierwszy etap to pokrojenie i zasolenie kapusty. Idzie na to sporo soli, która za dwie godziny zostanie wypłukana.

Po lewej zasolona i dociśnięta kapusta powoli puszcza sok. Marchew i kalarepki gotowe do rozdrobnienia.

Przy pomocy blendera typu „żyrafa” Piotrek przygotowuje ostry sos do kimchi. Składniki to: imbir, cebula, por, czosnek, sos sojowy i gochugaru - ostra koreańska papryka.

Marchewka i kalarepka zostają starte na drobne skrawki. Ta część pracy to dobry zamiennik siłowni. Marchew i kalarepę trzeba delikatnie posolić, żeby wstępnie zmiękły.

Część warzyw (na jeden słoik 1,5 litra) zostaje w nieco większych kawałkach. Kapusta przekrojona wzdłuż główki, marchew i kalarepa w grubych plastrach.

Piramida mięknących warzyw. Od góry: zmiksowany sos, kapusta, kalarepa z marchewką i znowu kapusta.

W środkowej miseczce namoczone glony wakame. Suche glony (paczka 80 g) wystarczy zalać zimną wodą i odstawić na pół godziny. Te akurat były dość słone, wodę po namoczeniu odlaliśmy. Kapusta jest dwukrotnie przepłukana zimną wodą i porządnie odsączona na durszlaku.

Wszystko już prawie gotowe do wymieszania i umieszczenia w słoikach.

Do pierwszego słoja - z warzywami w dużych kawałach - został dodany sos rybny.

Piotrek partiami miesza warzywa w dodatkowej misce i ładuje do słoików. Na tym etapie, oprócz przygotowanego sosu, dodaje niestandardowe dodatki, które urozmaicą smak kimchi w poszczególnych słoikach: sos rybny, cytryny oraz merkem - wędzoną ostrą paprykę.

A tu już prawie wszystkie słoiki (brakuje tego, który zabrałam do domu). Zwróćcie uwagę na karteczki z datami oraz uwagami na temat dodatków smakowych.

3 komentarze:

  1. Wlasnie w takich ilosciach robie kimchi w mniejszych nie warto. I wlasnie wychodzi to okolo 5godzin. Jedyna roznica, janie daje do malch tylko do duzych 4litrowych slojow. Najwiecej czasu chyba idzie na moczenie kapusty. Ale warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio nastawiłam koledze Maćkowi w Krakowie w słoju 5-litrowym. Faktycznie w mniejszych nie warto - litrowy słoik znika u nas w trzy dni!

      Usuń
  2. Z pośpiechu wpakowałam suche glony do słoika. Może nic się złego nie stanie. Luzu było trochę, więc nawet po zwiększeniu objętości wakame jakoś wszystko się mieści. A ciekawa jestem smaku wodorostów po ukiszeniu; takich bez żadnej obróbki nie jestem miłośniczką.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!