Zabrałam się nareszcie za blogowe archiwum, które kiedyś zgromadziłam. Ten seler kiszony był w zeszłym roku – spokojnie, nie dotrwał do teraz, już dawno zjedzony.
Młody seler przygotowany w ten sposób jest kwaskowy i jędrny. Tak twarde warzywo opiera się bakteriom mlekowym, zachowuje swoją strukturę. W takiej postaci jest jednak lżej strawny i można spożywać go na surowo (nie każdemu służy surowy seler).
Przygotowany był podobnie jak ogórki małosolne, w podobnej zalewie, bez kopru, za to z kawałkami chrzanu. Lekko różowe zabarwienie wzięło się z zaszczepienia kiszonki kilkoma łyżkami kwasu buraczanego. Seler rozdrobniłam mikserem z tarczą tnącą (najgrubszą – około 2 mm). Dodałam listki laurowe, ziele angielskie, chrzan. Zalałam lekką solanką, docisnęłam, odstawiłam w ciepłe miejsce, potem przeniosłam do lodówki. Porcja nie była duża, więc szybko zniknęła. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz!