czwartek, 31 sierpnia 2017

Kiszona okra à la ogórki

Okra kisi się bez problemu - jako kiszonka zalewana solanką. Już kiedyś to sprawdzaliśmy. Tym razem okrę ukisiliśmy podczas wielkiego robienia ogórków i identycznie z ogórkami, dając te same przyprawy - a więc świeży koper (dużo kopru!), czosnek (też dużo!), ziele angielskie i listki laurowe, a także liście winorośli. Okra wyszła świetnie, po tygodniu była już mocno ukiszona. Chrupiące strączki pogryzamy do obiadu lub śniadania.


A tak wyglądała w słoiku:
Okra nie jest najtańszym warzywem, niełatwo ją też dostać w Polsce. Zamieszczam ją tutaj bardziej jako ciekawostkę. A gdybyście trafili kiedyś w miejsce, gdzie nie ma ogórków, a jest okra, to możecie ją śmiało kisić à la ogórki! Jest na tyle neutralnym warzywem, że łatwo przyjmuje aromat przypraw, można ją więc zrobić na ostro, albo z chrzanem. Dodatek dużej ilości świeżego kopru powoduje natychmiastowe swojskie skojarzenia z ogórkami. Odcięcie ogonków powoduje, że śluz z okry dostaje się do solanki i cała kiszonka robi się śluzowata - ale tym nie należy się przejmować. Jeśli ogonki są ładne, to można je zostawić. Nasze strączki w ogóle były już dość przerośnięte - ogólna zasada jest taka, że im mniejsze, tym lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!