W naszej okolicy trudno kupić czosnek niedźwiedzi, nawet w sezonie. Malutki pęczek wypatrzyła dla mnie koleżanka na lokalnym targowisku. Listków była ledwie garść. Dlatego zdecydowałam się zakisić je w solance, a nie ubijać z solą. Tak minimalną ilością, która wyszłaby po ubiciu z solą trudno byłoby wypełnić nawet najmniejszy wek.
SKŁADNIKI:
1 mały pęczek liści czosnku niedźwiedziego,
płaska łyżeczka soli kamiennej,
ok. pół szklanki wody.
Tę ilość umieściłam w weku 220 ml.
WYKONANIE:
Liście umyłam i pokroiłam delikatnie w paseczki. Chodziło mi o to, by nie uszkodzić ich na etapie przygotowania. Umieściłam w słoiku, dociskając tylko lekko, tak by się zmieściły, zalałam solanką. Uzupełniłam do pełna wodą. Postawiłam na blacie w kuchni. Po tygodniu (w dość ciepłym okresie, ponad 20°C) przeniosłam do lodówki.
WRAŻENIA:
Otworzyłam następnego dnia. Kiszonka prawidłowa - kwaśna. Smak czosnku wyczuwalny, listki dość słone. To typowa kiszonka „przyprawowa” - dodawana w małej ilości do różnych dań, dlatego większa niż normalnie ilość soli nie przeszkadza. Listki są aromatyczne. Na pewno jest to lepsza metoda niż suszenie, podczas którego ulatniają się olejki eteryczne. Dodawaliśmy te listki do sałatek i kanapek.
Podobne kiszonki „przyprawowe”:
Kolendra (natka)
Szpinak
Bazylia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz!