niedziela, 22 lipca 2018

Piotrek kisi w Tajlandii - coś, co zwą akacją

Otrzymałam, jak to się dawniej mówiło, ciekawą korespondencję zagraniczną od kolegi Piotrka. Przebywa on obecnie w Tajlandii i jak zwykle podejmuje próby kiszenia miejscowych produktów. Oddaję mu głos.


Zdjęcia są w kolejności procesu produkcji.



To chyba nie akacja, bo ma specyficzny zapach i kolce. W internetach piszą, że to jest Senegalia pennata czyli akacja pnąca, ale to chyba jest pomyłka. Chyba, że to bardzo młoda roślina.

 Ubite z dwoma ząbkami czosnku i odrobiną soli.
Potem wciśnięte do słoika i zalane solanką.

Po paru godzinach solanka uzupełniona.

Kisiło się jakieś 24 h.

Bardzo dobre. Lekko gorzkie i trawiaste z takim świeżym posmakiem jak zielone szparagi albo fasolka
plus kiszonka i czosnek.

1 komentarz:

  1. Kupilem to gotowe w Tailandskim sklepie Tak gorzkie, ze niejadalne. Moze oni jakos to trawia..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!